poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Wiosna.

W końcu nadeszła pogoda która pozwala mi od czasu do czasu zdjąć czapkę z głowy. I bardzo dobrze, bo moje głupie myśli, muszą mieć swoje uście w powietrze, nie wspominając o fakcie, że włosy mi się bardziej przetłuszczają.
Standardowo mam blokadę z pisaniem. Chyba się już wypaliłam...

"To jedna z tych rzeczy o których ludzie mówią: nie możesz ruszyć dalej jeżeli nie odpuścisz z przeszłością. Pozwolić odejść to ta łatwa część, dopiero ruszenie dalej jest bolesne, więc czasami walczymy z tym starając się zachować rzeczy niezmienione. Rzeczy jednak nie mogą zostać takie same. W pewnym momencie musisz odpuścić, ruszyć do przodu, bo nie ważne jak bardzo jest to bolesne, to jedyna droga do rozwoju"
- Grey's Anatomy -

Piękny cytat, cholernie mądry i bardzo ciężki do zastosowania. Muszę walczyć z moją oporną do rozwoju naturą bo inaczej zginę. Brakuje mi twardej ręki, jakiegoś mentora, osobistego Pana Miyagi. Pogubiłam się w tym co ważne i jak tego dokonać. Chciałoby się poprawić jakość swojego życia, ale to nie lada wyczyn.




poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Czas autodestrukcyjny.

Autodestrukcja – to dobrowolne podejmowanie zachowań niekorzy­stnych, bezpośrednio albo pośrednio zagrażających naszemu zdrowiu lub życiu. 
W moim przypadku nie jest to podejmowanie zachowań, a całkowity brak działań. Wydłuża się lista rzeczy do ogarnięcia, ale cały czas czekam na wolne w pracy, a kiedy już je mam to staje się mistrzem wymyślania rozmaitych wymówek. Nie można powiedzieć, ze stanęłam w miejscu, cofam się milowymi krokami.


Dawno tutaj nie pisałam, bo nic wartościowego nie miałam do przekazania. Nadal tak uważam i o ile mnie pamięć nie myli, to często o tym wspominam. Czuję się ograniczona, głupia, wręcz niedorozwinięta. Chciałabym dużo, ale nie mam specjalnie motywacji, a moze ambicji? Człowiek z natury ma potrzebę rozwoju, obecnie mam potrzeby czysto zwierzęce, ze tak to ujmę (gdyby się komuś dziwnie kojarzyło to prostuje, ze chodzi mi o te sprawy z rozumem). To minie chyba, co? Nie chciałabym tak wisieć w powietrzu. Wyobraża sobie ktoś mnie w roli osoby samodzielnej, rezolutnej i niezależnej? No właśnie, ja też nie.
Skończył się okres kiedy pisząc o swoich sprawach zabawiałam ludzi. Nic się nie dzieje...
Potrzebuję czasu.... wolnego, dla siebie, do regeneracji, do ogarnięcia okolicznego bałaganu, do rozwoju (jakiegokolwiek).


Jeszcze dziś (i może jutro), piosenka przewodnia:


Przewróciło się niech leży cały luksus polega na tym
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale nie muszę sprzątać

zapuściłem się to zdrowo coraz wyżej piętrzą się graty
kiedyś wszystko poukładam teraz się położę na tym
to mi się wreszcie należy więc się położę na tym

coś wylało się nie szkodzi zanim stęchnie to długo jeszcze
ja w tym czasie trochę pośpię tym bezruchem się napieszczę
napieszczę się tym bezruchem potem otworzę okna

w kątach miejsce dla odpadków bo w te kąty nikt nie zagląda
łatwiej tak i całkiem znośnie może czasem coś wyrośnie
może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę

zapuściłem się to zdrowo cały luksus polega na tym
łatwiej tak i całkiem słusznie może czasem coś wybuchnie
będę się czasem potykał ale kiedyś się wezmę