wtorek, 22 października 2013

Dr Quinn.

Ciężki miałam weekend. Opiekowanie się chorymi osobami nie należy do łatwych. Chociaż myślę, że bardziej mnie wykończyła bezsilność niż praca. Trochę zwiększyłam swoją wiedzę medyczną, aczkolwiek użycie jej we właściwy sposób, rozpoznanie objawów i leczenie to jakaś magia, dlatego lekarzy będę zawsze podziwiać, niestety bardziej na to zasługują scenarzyści seriali. Ci lekarze nasi normalni kojarzą mi się bardziej z pijawkami, niż z rasowymi uzdrowicielami z pasją. Nieważne, nie mogę w głowie roztrząsać sytuacji, w jakich zostaje postawiony współczesny człowiek, bo wydaje mi się, że czas umierać.

Czytelnia:
Katarzyna Grochola - Zielone drzwi. Okazało się, że to biograficzna historia, na prawdę bardzo ciekawa. Jeśli ktoś chociaż trochę kojarzy inne jej książki, to wyczyta genezy różnych sytuacji właśnie z życiorysu autorki. Mało tego, jest nawet napisane jak krowie na rowie, co, gdzie i w czym się znalazło.
"Chciałabym mieć taki charakter, żeby jeśli ktoś mi przyśle kiedyś gówno końskie w paczce, nie krzyknąć z odrazy, tylko się ucieszyć, że konik tu był".
We wszystkim widzieć jakiekolwiek pozytywy. Jest to ciężkie zadanie, nad którym trzeba nieustannie pracować, w czym nie jestem najlepsza. Niekonsekwencja! ot ci moja wada... ale próbuje, nie na 100%, ale chociaż troszkę.

czwartek, 10 października 2013

Ciach.

Założyli nam dzisiaj internet w domu, więc teraz powinnam pisać w miarę regularnie, jeśli oczywiście będzie o czym. Zakończył się okres inwentaryzacji. Teraz, kiedy już zeszło powietrze, próbuje dojść do siebie. Próbowałam po przeprowadzce, potem po Turcji, teraz po inwentaryzacji. Już nie ma na co czekać, wypadałoby się wziąć w obroty.
"Gdy kobieta ścina włosy, to znak, że zamierza zmienić swoje życie" - Coco Chanel
Tak więc, ścięłam włosy i nie dlatego, że chciałam świadomie zmienić swoje życie, po prostu ich długość do pasa zaczęła mi doskwierać nie na żarty. Spięte ciążyły mi tak, że czułam ból głowy. No i stało się. Najpierw chciałam tylko trochę skrócić i nawet myślałam, że będę płakać. Nie płakałam, wręcz mam satysfakcję z kolejnych ucięć. Niestety muszę poprzestać, bo zaraz będą do ucha, a jeszcze nadają się na wyrównanie, a ja nie mam do tego warunków, więc muszę jednak kogoś poprosić. Gdyby tego było mało, to jeszcze sobie rozjaśniam, bo czarności już mi przeszły. Myślę, że w chwili obecnej jestem świadoma, że powyższy cytat chyba też mnie dotyczy.
Powinnam w całokształcie zadbać o siebie, od czegoś trzeba było zacząć, oby na tym nie poprzestać...

środa, 2 października 2013

Siła

Ponieważ doszłam do wniosku, że nie mogę w polowie przerywać działań, dlatego zaczynam wszystko doprowadzaćdo końca. Przede wszystkim, muszę przestać czytać pięć książek naraz, dlatego też wczoraj właśnie zakończyłam swoją przygodę z książką Rhondy Byrne. Już wcześniej określiłam o co w niej chodzi to dzisiaj tylko dorzucę trochę cytatów i komentarzy.
"Ważne są nie wydarzenia, lecz twoja reakcja na nie" - Epiktet
Ostatnio bardzo często słyszę, ze okropnie marudzę. Zdaję sobie sprawę, że tak mam od zawsze, po prostu to cechuje niektóre osoby, ale skoro w różnych środowiskach zwraca mi się na to uwagę, to chyba częstotliwoś mi się zwiększyła. Tylko! co jest tego przyczyną? Może dręczy mnie coś i nikt nie potrafi mnie uspokoić na tyle, żebym nie marudziła. A może właśnie muszę zmienić swoją reakcję na to co mnie otacza? Przestać się wszystkim przejmować? Do zrobienia, chociaż zapewne będzie wymagało to jakiejś pracy nad sobą. Drażnią mnie komentarze innych na tyle, że mam ochotę w ogóle się nie odzywać. Również do zrobienia, tylko jeszcze trzeba jakąś ładną minę do tego potrafić zrobić.
"Trwanie w gniewie jest jak trzymanie rozpalonego węgielka z zamiarem rzucenia nim w kogoś: to ty się poparzysz" - Gautama Buddha
Skarżenie i krytykowanie to dawanie negatywności - muszę sobie to wziąć do serca. Powinniśmy zmienić słownictwo z okropny, straszny na znakomity, niesamowity. Okropieństwo to moje chyba najczęściej używane słowo. Powinniśmy wyobrażać sobie to co kochamy i mówic TAK, nawet głośno, kiedy to widzimy.
"Na co dzień rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że znacznie więcej dostajemy, niż dajemy. Tylko wdzięczność może wzbogacić nasze życie" - Dietrich Bonhoeffer
Przeczytać można, że powinniśmy dziękować za wszystko, za kwiatki i drzewa, za powietrze i tramwaj. Przyznam, że to śmieszna i dziwna sprawa kiedy już masz to zrobić, ale jak głębiej się nad tym zastanowić to coś ujmującego w tym jest. Teraz jest tak, że za darmo nic nie dostaniesz. Ludzie to egoiści, którzy patrzą tylko na czubek swojego nosa i szukają sposobu jak zedrzeć z innych co tylko się da. Okropna i przerażająca wizja. Małe rzeczy nie potrafią już cieszyć. Dzisiaj na facebooku było powiadomienie, że dziewczynka z Zielonej Góry chora na raka marzy by dostać duzo kartek urodzinowych. Udostępniłam to na swojej tablicy i ciekawa jestem ile otaczających mnie osób chociażby miało zamiar wysłać taką kartkę.
Rzecz która bardzo mi się spodobała jest OTE co oznacza Osobisty Trener Emocjonalny. Jest to całkiem fajny sposób na łagodzenie ciężkich relacji międzyludzkich. Kiedy ktoś wytrąca Cię z równowagi wyobrażasz sobie, że trenuje Twoje reakcje na jego paskudne zachowanie. Daje to możliwość podejścia do sytuacji z dozą dystansu i z możliwością nauczenia się opanowania. (ale ja tu słownictwa używam :)
"Albowiem, jaki jest w myślach swych, taki jest naprawdę" - Król Salomon
Nie przemawiał do mnie sam cytat, dopóki nie przeczytałam opisu. Podchodziłam może zbyt religijnie, ale dno jest głębokie. Jeżeli o czymś szczerze myślisz, to wierzysz, że jest to prawdą, a faktycznie jest to tylko przekonanie, czyli Twoja decyzja na daną sytuację. To znaczy, że stwierdzenie 'łatwo się przeziębiam' będące przekonaniem z dołączonymi silnymi emocjami sprawia, że zaraz się przeziębisz.
Żeby nie było że to tylko paplanina to dodam, że naukowcy z Kalifornii wykazali, że odczuwanie wdzięczności i miłości poprawia wydolność układu odpornościowego a co ciekawsze pole magnetyczne serca jest  5 000 razy silniejsze od pola magnetycznego mózgu i rozciąga się na kilka metrów wokół ciała. Więc uważajcie sobie, bo porażacie innych swoimi falami.

Mała lekcja języka polskiego. Zaciekawiło mnie skąd się wzięło słowo niesamowity ze względu na zaprzeczenie w nazwie. Przyznam, że nie wiedziałam nawet, że istnieje takie słówo jak samowity. Nie znalazłam nic oprócz znaczenia tych słów, co i tak było nowością swego rodzaju. A więc:
Niesamowity - budzący obawę swą nietypowością, niepokojący (w życiu bym na to nie wpadła)
Samowity - przestarzałe: naturalny, przyrodzony.
Ot ci psikus.

Później

Na pytanie 'jak było na wakacjach?', nie wiedziałam jak mam odpowiedzieć. Z jednej strony cudownie, z drugiej, byłam wykończona i wręcz cieszyłam się powrotem do domu. W drodze powrotnej zaczęło się moje małe piekło. Najpierw gardło, potem katar i w samolocie uszy. Minął miesiąc a ja nie do końca sobie z tym poradziłam. Do tej pory doskwiera wszystko. Myślałam, że z uszami przeszło i się cieszyłam, bo to bolesna i ciężka dolegliwość, ale właśnie wczoraj mi coś szumiało. Oby to nie było nic poważnego. Jak już jesteśmy przy medycznych tematach to wspomnieć muszę, że w najbliższym czasie (nie to żeby już jutro) trzeba zadbać o siebie. Lista lekarzy się zaczyna wydłużać. Niestety w pierwszej kolejności trzeba przeżyć inwentaryzację w pracy, a potem odnaleźć się wśród swoich domowych klamotów.

Czytelnia:
Dorota Masłowska – Paw królowej. Bardzo ciężka książka. Myślę, że nie do końca ją ogarnęłam. Sam jej styl jest ciężko przyswajalny, bo to coś w stylu rapu. Trzeba naprawdę się skupić, żeby to zrozumieć. O czym jest ta książka? Chyba pokazuje realia dzisiejszych czasów przez historie jakiegoś prostaka. Chciałam być oczytana w obecnej literaturze polskiej, ale to akurat nie mój świat. W każdym razie cytat:
„Nad marnościami marność tu widzisz, ty byś na pewno dużo lepszy świat wymyślił, ale biednemu Bogu tak świetnie nie wyszło, nie pozwól by było osobie starszej przykro. Zobaczyć dziś stronę światła jasną, jest cień, więc musi być też światło. Zobacz dziś stronę światła jasną, cień jest tylko odmianą ciemnego światła”.

Harlan Coben – Klinika śmierci. Pierwsza książka tego autora. Troszkę można było odczuć, że to debiutowe dzieło, ale równie wartościowe co cała reszta.

Rhonda Byrne – Siła. Nie jest to jeszcze skończona książka, ale tyle w niej informacji, że zacznę już teraz. W ogóle jest to druga część „Sekretu”, tyle że ukierunkowana na miłość a nie na pieniądze. Myślę, że ciężko jest być osobą jaką polecają, żeby być, ale lubię o tym czytać, żeby sobie poprawić humor. I dlatego znajduje się na liście książek, które powinno się posiadać w domu. W skrócie: Jesteśmy magnesami. To co dajemy od siebie, zawsze do nas wraca. W pracy przewija się ponad trzysta twarzy dziennie i to tylko przez samą kasę, więc doskonale wiem jak działają negatywne i pozytywne fale od innych. Ponieważ najpierw myślimy zanim coś zrobimy ( z małymi wyjątkami), trzeba myśleć pozytywnie. To jak się czujesz, tworzy Twoje życie”. Jak to czytałam to akurat miałam zatrucie pokarmowe więc wiem jakie to hasło ma znaczenie.
cdn.