czwartek, 17 października 2019

Gdzie jesteś?

Zgubiłam motywację. Cały dzień ogarniałam się na przyjście gości. Reszta chaty jeszcze jakoś wygląda, ale kuchnia to kompletne pobojowisko.

Godzina dwudziesta, dzieci śpią, nawet Marek się nie kręci pod nogami. Mogłabym tyle zrobić, ale już nie mam siły.

Usłyszałam dzisiaj, że się bardzo wyciszyłam, że jestem taka spokojna. Szczerze mówiąc to kompletnie nie zapomniałam jaką byłam osobą kiedyś. Pamiętam dużo faktów, ale nie umiem w tym osadzić swojej osoby. Wnioskuję że kiedyś byłam bardziej pozytywna, teraz chyba nie umiem tego wcale.

środa, 16 października 2019

Friends will be friends

Jestem podekscytowana.
W weekend spotkałam się ze starymi znajomymi. Uśmiałam się po pachy, powspominałam stare czasy, naładowałam baterie. Coś pięknego!

Jutro się widzę z licealną przyjaciółką. Tyle lat się nie widziałyśmy, że aż wstyd się przyznać. Nie mogę się doczekać. Już wiem, że nie starczy czasu na wyczerpanie tematów.

Przyszły tydzień również zapowiada się towarzysko i to w angielskim klimacie... Siora z chłopakami, Laurka z córcią i Kazik ze swoimi dziewczynami.

Mam nadzieję że uda mi się rozerwać pomiędzy wszystkich.

niedziela, 6 października 2019

?

Robię się coraz bardziej zgaszona. Zrozumiałam to kiedy niespodziewanie przyjechała moja siora i miałyśmy możliwość spędzić ze sobą trochę czasu. Ostatnio to nawet nie było kiedy wspólnie powisieć na telefonie, więc miałam okazję się w końcu komuś wygadać. No i wyrzygałam swoje wszystkie gorzkie żale, aż w końcu sama siebie nie mogłam słuchać.
Próbuję coś z tym zrobić już od dłuższego czasu. Złapałam się na tym, że jak przychodzi do gadania z ludźmi to od razu z moich ust wylewa się monolog pogodowy. Nadeszła jesień, więc temat ten powoli przestaje się robić bezpieczny i mogę znowu wyjść na marudę. Kiedy z kimś się widzę na dłuższe pogaduchy to gryzę się w język i tylko słucham.

Znowu chodzę mocniej przygnębiona, nawet nie chcę myśleć, że to jesienna deprecha, bo przeraża mnie fakt, że polepszy się może dopiero w marcu.
W każdej sferze mojego życia jest obecny bałagan. Jedyny pozytyw to czasem uśmiechające się moje dzieci, czasem, bo humorki swoje też pokazują do takiego stopnia, że zastanawiam się na kogo ja ich wychowam. O dziwo uchodzę za osobę bardzo cierpliwą, ale jak już wyczerpie się moje opanowanie, to drę się jak opętana.

Nawet nie wiem od czego zacząć...