Mówi się, że Turcy to brudasy. Poniekąd. Kiedy jechaliśmy na wycieczkę i kierowca wyrzucił na drogę pustą, plastikową butelkę, to aż mi się dziwnie zrobiło, ale co do higieny osobistej to myślę, że tak już musi być. Skąd to wiem? Śmierdziałam całe 8 dni, razem z nimi. Skończył mi się antyperspirant i to było najgorsze co mogło mi się przytrafić. Sama nie mogłam ze sobą wytrzymać, a ciągłe prysznice i moczenie w morzu nic nie dawało. Mimo tego, że nie jadałam specyfików tureckich to chyba jednak ich kuchnia sama w sobie taka jest, ze człowiek się poci i śmierdzi jak skunks.
Prawie wszyscy Turcy mają tatuaże, a że ja to lubię, to się im przyglądałam. Denis, nasz barman miał na przedramieniu wytatuowany podpis Ojca wszystkich Turków. Oni wszyscy są tak z niego dumni, że jego podobizny są wszędzie. Muszę sobie o nim poczytać, co takiego dobrego dla Turcji zrobił. W każdym razie śmiałam się bo jeden z kelnerów Ali, miał 4 gwiazdki, tak jak ja, tylko ja mam babskie, on ma bardziej męskie, no i jego miały znaczenie, moje nie bardzo. W sumie z nim najwięcej gadałam, bo był spokojny i nie mówił chaotycznie, więc poopowiadał mi trochę o życiu w Turcji i właśnie znaczeniu swoich tatuaży. Każda gwiazdka oznaczała członka rodziny i jak myślałam, że na pierwszym miejscu będzie tata, to jednak była mama. Miał jeszcze trzy kropki wytatuowane między kciukiem a palcem wskazującym i oznaczało to, że nie widzi, nie słyszy i nie mówi. Tam zresztą było pełno takich figurek trzech małp, które to pokazywały. No i na palcach pod kostkami miał wytatuowane swoje nazwisko. Tak z Markiem się zastanawialiśmy czy to nie są jakieś gangsterskie korzenie. No i oczywiście jako fanka tatuaży teraz choruję, żeby sobie coś zrobić. Pomysł już nawet wcześniej mi się zrodził, ale teraz odżył. Będzie to napis „All in your mind”, pozostaje tylko jedno pytanie, gdzie?
Bardzo fajnym widokiem były tam osoby na motorach. Jechał gość w kasku za nim kobieta w chuście gadająca przez telefon a pomiędzy nimi dwójka dzieci. Albo gostek który siedział na skuterze miał założoną nogę na nogę i pisał smsa. Na początku myślałam, ze to trochę gejowskie z tą nogą, ale to chyba taki kraj. Mężczyźni też się witają i żegnają nie tyle buzi w policzek co przyłożeniem policzka do policzka, albo czoła do czoła. U nas się to zdarza tylko w gronie rodzinnym, albo i nie.
Tureckie jedzenie zniszczyło moją gospodarkę żywieniową. Fakt, że jedzenie było o regularnych porach, ale to chyba nie wiele znaczy. Jedzenie było spokojne, podwieczorek też, gorzej z obiadem i kolacją. Mój posiłek wtedy wyglądał tak: talerz jedzenia, talerz różnych rodzajów ciasta, kawa, dwa piwa i czasem jakieś owoce. Nie miałam siły dojść do pokoju, dobrze, że tam windy były, klaustrofobicznie małe, ale jednak. Nie dość, że rozepchałam sobie żołądek, przytyłam 3,5 kg, to teraz czuję ciągły głód i odwieczną ochotę na coś słodkiego. No i muszę się nauczyć baklawy. Te ciasta to ósmy cud świata.
Czytelnia:
Książkę którą miałam wziąć na wyjazd w pierwszej kolejności to powieść Katarzyny Grocholi „Serce na temblaku”. Jest to kolejna część po „Ja wam pokażę” i „Nigdy w życiu”, których nie przeczytałam, ale obejrzałam. Nie byłam pewna czy chcę to brać na wyjazd, ale pierwszy cytat mnie przekonał. „Nawet mi się nie śniło, a może zapomniałam, że życie z mężczyzną może być tak wyczerpujące”. Jako osoba, która właśnie zamieszkała z mężczyzną 'na swoim', stwierdziłam, że to jest to czego potrzebuję. No i był to strzał w dziesiątkę. Tematycznie się wpasowała w moją sytuację. Skończyłam ją czytać zaraz po powrocie. Cytat który mówi sam za siebie:
„Ula mi powiedziała, że duszę leczy się w bardzo prosty sposób. Jeśli pomyślisz o kimś, że jest świnia (albo inaczej, bo świnia to zacny eufemizm), to natychmiast masz pomyśleć o siedmiu jego dobrych cechach, żeby nie zostawiać złej energii w kosmosie. Ula w ogóle nie wierzy w energię, ani w kosmos, ale mówi, ze to dobre ćwiczenie na przytępienie rozdętego ego, które każdy z nas hoduje sobie w samotności”.
Muszę przyznać, że system ten się sprawdza. No i wyczytałam z tej książki świetny przepis na szybki obiad, a to jest teraz to, czego bardzo potrzebuję.