piątek, 19 kwietnia 2019

Wiosenne porządki.

Bardzo chciałam na te święta się zorganizować ze sprzątaniem. Może gdybym miała dobry plan i byłoby to priorytetem wszystkich członków rodziny to coś by z tego wyszło. Niestety, miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze.

W sumie i tak nas nie będzie w domu, ale łudziłam się, że jak teraz posprzątam, to już zawsze będzie czysto. Musiałabym chyba lecieć jak tornado. Chciałabym mocniej praktykować minimalizm domowy, ale to nie takie łatwe wbrew pozorom. Trzeba wypieprzać jak leci, ale jak się nie ma kasy w nadmiarze, to zawsze jest ta obawa, że zaraz mi tego zabraknie i trzeba będzie kupić.

Po tym odrobaczaniu myślałam, że chwile kiepskiego samopoczucia już za mną. Och jak bardzo się myliłam. Nie wyobrażam sobie jak to jest kiedy cię nic nie boli. U mnie? Codziennie coś innego.

Dzisiaj słuchałam kolejny raz wywiadu z Agnieszką Chylińską. Ciężko opisać jak wpasowała się w moje myśli. Natomiast co zdziwiło mnie samą, mówiła o relacjach z Bogiem. Nie był to rodzaj nawrócenia jak u Frytki, tylko w stylu Chylińskiej. Zastanawiam się czy nie warto spróbować uderzyć w tym kierunku. Wiadomo jak trwoga to do Boga, ale ja nie chcę wymodlić miliona, chcę tylko aby moja psychika powstała z kolan.

niedziela, 7 kwietnia 2019

Aplikacje

Próbuję się przeprosić z wynalazkami dzisiejszych czasów, ale ewidentnie się nadaję na epokę kamienia łupanego. Człowiek ciągle stara się znaleźć sposób żeby zorganizować sobie życie, a tym czasem inni wymyślają na to rewelacyjne sposoby. Jako osoba niezaprzyjaźniona z komputerami i telefonami zbyt bardzo, muszę znaleźć chętnego do nauczenia mnie tej sztuki. Straszne to jest.

Przeanalizowałam dlaczego moja robota nie idzie mi zbyt gładko. Muszę pozbyć się wszelkiej maści rozpraszaczy. Żadnej muzyki, telefon ściszony, telewizor wyłączony. Tylko co ja z dziećmi zrobię? Zaknebluję i do kaloryfera przywiążę chyba hahaha. Rzeczy z listy do zrobienia w tym tygodniu średnio znikały, zobaczymy jak wyjdzie teraz.
Myślałam, że przy okazji różnych czynności będę słuchać sobie podcastów, ale nie jestem w stanie rozdwoić skupienia. Jeśli robię coś machinalnie, albo idę bez celu to jak najbardziej, ale jak mam iść w miejsce mi nieznane, to albo nie słucham, albo błądzę. Człowiek się chce rozwijać i ciągle wiatr w oczy...

piątek, 5 kwietnia 2019

Późną porą

Jest już prawie północ, wiem że muszę iść spać i nawet czuję zmęczenie w oczach, ale mój organizm jest naładowany. Nie wiem czy można to nazwać energią, na pewno jest to małe rozdarcie, coś bym jeszcze mogła zrobić, ale w sumie to mi się nie chce. Dlatego piszę notkę, chociaż już w głowie mi przeszła myśl żeby odłożyć to na jutro, ale znając siebie napisałabym cos nie szybciej niż za tydzień.

Posprzątałam dzisiaj kuchnie tak bardziej niż zazwyczaj, w sumie to wygląda tak jak powinna wyglądać codziennie. Jest tam tak czysto i przyjemnie, że co chwilę chodzę sobie popatrzeć.
Myślę, że jakiś progres występuje w moim funkcjonowaniu, chociaż to kropla w morzu moich potrzeb.

wtorek, 2 kwietnia 2019

B day

Starość nie radość, młodość nie wieczność.

Chyba pierwszy raz w życiu ten dzień przyszedł i poszedł bez zbędnych frustracji. Nigdy nie lubiłam moich urodzin i chyba sama już się nastawiałam źle i zawsze szłam spać wkurzona. Z resztą, już wstawałam wkurzona bez konkretnych przyczyn. To nie tak, że mam problem ze starzeniem się, tak po prostu jakiś uraz do mojego święta.