piątek, 28 kwietnia 2017

A grrrr na dzień dobry!

Taaaa, człowiek po takiej długiej przerwie chciałby coś napisać, to wszystko mi tu nie działa. Nawet dorobiłam się telefonu pięknego, żeby móc tu na bieżąco zaglądać i to nie pomogło.
Gnój wielki i szelki!
Irytacja mi się włącza nieco szybciej, bo jak jeszcze tu o tym nie wiadomo, zaliczam się znowu do ciężarnych. Pewnie dlatego też nie ogarniam tego syfu internetowego, bo jak zawsze powtarzałam i zdania nie zmieniłam, ciężarne mają budyń zamiast mózgu.

Wpisy nie będą lepsze niż do tej pory, mogą być sporo gorsze.

Dzień dobry, pozdrawiam i całuję... na nowo.