poniedziałek, 29 października 2018

Jak zwykle coś.

To hasło przoduje każdego dnia mojego trochę nędznego życia. Jeśli bym miała napisać książkę, to właśnie to powinien być jej tytuł. Dzisiaj siedzę struta. Dosłownie, ratuje się colą i paluszkami, jedyna rzecz która mi wtedy pomaga. Nie robię dzisiaj nic, myślę o tym, o czym nie mam czasu myśleć zazwyczaj.
Nie odnajduje się w dzisiejszym świecie. Przyszedł czas kiedy muszę zaplanować nawet mycie głowy. Mam nadzieję, że kiedy wyczyszczę się ze wszystkich śmieci jakie posiadam w sobie, odzyskam trzeźwość umysłu.
Tyle próbowałam przy sobie zrobić, a nic do skutku nie dochodzi, za dużo od siebie wymagam. Natłok tych rzeczy przytłacza i szybko rezygnuje. Czytałam nawet taką wypowiedź na grupie Hashimoto, że plus tego jest taki, że można w kółko czytać tą samą książkę, a i tak ma się wrażenie, że czyta się ją pierwszy raz. Z większości książek które ja przeczytałam i nawet tu opisywałam, już nic nie pamiętam.

piątek, 26 października 2018

Schorzenia.

Najgorzej jest czytać o jakichś problemach zdrowotnych, emocjonalnych, duchowych, itp i uświadamiać sobie, że to chyba mnie dotyczy. Przy czym już tyle rzeczy mnie dotyczy, że sama nie mogę w to uwierzyć jaki beznadziejny ze mnie przypadek.

"Hipochondria to nie wyimaginowana choroba, ale zaburzenie somatoformiczne. Zaliczana jest do grupy silnych nerwic. Hipochondria przejawia się poczuciem nieuzasadnionego stanu lękowego o własne zdrowie, przekonaniem o istnieniu ciężkiej choroby. Niepokojące doznania pozostają poza kontrolą człowieka, który jest hipochondrykiem, mimo zapewnień o dobrym stanie zdrowia, nie jest zdolny do zapanowania nad nimi."

Już podejrzewałam hipochondrie, ale moje badania nie zapewniają o dobrym stanie zdrowia, więc to chyba mnie nie dotyczy.
Powinnam przejść porządną kurację uzdrawiającą, ale najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że nie mam luzu psychicznego, ciągłe nerwy i stres, a to nie sprzyja poprawie sytuacji.

Dokonałam ostatnio wielkiego odkrycia o sobie. Otóż, podejrzewając że moje starsze dziecię posiada mutyzm wybiórczy kupiłam książkę, żeby ten temat zagłębić. I co się okazało? Jest to zaburzenie genetyczne i tak, ja to również posiadam. Zresztą, czego ja nie posiadam. Nawet nie chce mi się tego wszystkiego opisywać. Nie wiem jak to wszystko ugryźć. Mam ciągłe poczucie presji i oceniania mnie, cokolwiek bym nie zrobiła, tak się nie da żyć...