wtorek, 27 maja 2014

Ciuszki.

Bez specjalnej weny, ale musiałam się w końcu zająć wyprawką dla mego dziecia. Sprzęty, te główne ogarnięte, chociaż trzeba zrobić ostateczną kontrolę. Bardziej trapiącym mnie motywem są ciuszki. Musiałam sobie właśnie zrobić szybkie szkolenie, ponieważ nie widziałam różnicy między śpiochami a pajacykami. Jestem nawet zadowolona z mojego szkolnictwa, jest tylko jeden problem, większość rzeczy nie ma na sobie rozmiaru. Poza tym nawet gdyby miało, to nie wiem co spakować do torby do szpitala. Niemowlaki się ubiera w warstwy o jedną więcej niż człowiek dorosły ma na sobie, chociaż jak czuje te upały, to mi się serce kraje nad ubranymi stworzeniami. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Teraz mnie czeka wielkie pranie i prasowanie. Mimo iż na usg nóżki były splecione, to szykuje się głównie na chłopca. W razie czego dziewucha lepiej się kolorystycznie wpasuje w zielony, niebieski i żółty niż chłopak w róż.

poniedziałek, 26 maja 2014

Mało czasu.

Wszystko się kręci wokół zegarka, tudzież jak wskazówki w zegarku... Mało było czasu na pisanie, mało go mam nawet dziś (mimo, ze jeszcze rano), no i mało go zostało, a żeby ogarnąć wszystkie zaległości. Pamiętam jak szłam na zwolnienie, dokładnie 2 stycznia. Zastanawiałam się co ja będę robić tyle czasu, a tu minęło prawie 5 miesięcy a ja w tyle ze wszystkim. Nie przebimbałam całego wolnego, nawet dużo rzeczy zrobiłam, ale patrząc wstecz, 5 miesięcy to bardzo dużo i mam lekkie poczucie zmarnowanego czasu. Z drugiej strony ciąża to nie zastrzyk energii, tylko powolne wysysanie sił, przynajmniej w moim wypadku. Ze względu na różnego rodzaju bóle brzucha, lekarz kazał mi się uspokoić i mam więcej wypoczywać, problem w tym, ze właśnie dzięki temu zdałam sobie sprawę, ze nie umiem tego robić. Można chwilę poleżeć, ale ile? Całą noc się turlam, to już w dzień trzeba odpocząć od odpoczywania.