wtorek, 27 maja 2014

Ciuszki.

Bez specjalnej weny, ale musiałam się w końcu zająć wyprawką dla mego dziecia. Sprzęty, te główne ogarnięte, chociaż trzeba zrobić ostateczną kontrolę. Bardziej trapiącym mnie motywem są ciuszki. Musiałam sobie właśnie zrobić szybkie szkolenie, ponieważ nie widziałam różnicy między śpiochami a pajacykami. Jestem nawet zadowolona z mojego szkolnictwa, jest tylko jeden problem, większość rzeczy nie ma na sobie rozmiaru. Poza tym nawet gdyby miało, to nie wiem co spakować do torby do szpitala. Niemowlaki się ubiera w warstwy o jedną więcej niż człowiek dorosły ma na sobie, chociaż jak czuje te upały, to mi się serce kraje nad ubranymi stworzeniami. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Teraz mnie czeka wielkie pranie i prasowanie. Mimo iż na usg nóżki były splecione, to szykuje się głównie na chłopca. W razie czego dziewucha lepiej się kolorystycznie wpasuje w zielony, niebieski i żółty niż chłopak w róż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz