piątek, 7 sierpnia 2015

Choróbsko.

Jak się coś przypałęta człowiekowi, to najgorzej. Matka jak chora, to wszystko kuleje, ojciec jak chory to umiera, a nie choruje, a dziecko jak chore to wszyscy padają razem z nim. Taki żarcik sytuacyjny. Dzisiaj nawet sprzątaczka mi powiedziała, że zmizerniałam. Od dłuższego czasu nie możemy się pozbyć bakterii. Bywamy u lekarza rzadko, ale się wtedy uzbiera za cały okres zdrowotny. Teraz leczymy się na pleśniawki, kaszel, katar i zapalenie ucha, do tego dalej jesteśmy na diecie. To trwa już trzy tygodnie, ale powolutku stajemy na nogi. W końcu odwiedziliśmy prywatnego pediatrę i zostaliśmy potraktowani jak ludzie. Przy okazji dowiedziałam się mnóstwo innych ciekawych rzeczy jak choćby to, że mój syn ma problem z wędzidełkiem. Eh, polska służba zdrowia. Do tego upały doskwierają i człowiek ma wrażenie, że z dnia na dzień gdzieś się zapada pod ziemię.

Wszystko wskazuje na to, że pierwszym słowem wyuczonym jaki Krzychu będzie mówił jest 'bóbr'. Kto by pomyślał. Pewnie łatwiej mu się to wymawia, bo jest podobne do 'brum'. No i umie pięknie ryczeć jak lew. Muszę się zabrać za zrobienie albumu na roczek, ale to będzie trwało i trwało. Chcę, żeby był idealny, a to wymaga mnóstwo pracy i czasu.

Już dawno odeszłam od recenzowania książek, bo chyba nikogo to nie interesuje oprócz mnie. Chociaż z drugiej strony przynajmniej pamiętałam o czym te książki były. Teraz sam tytuł niekoniecznie mi coś przypomni. W każdym razie tutaj chcę sobie zapisać wskazówki wychowawcze z "W Paryżu dzieci nie grymaszą". Oczywiście wybrałam głównie to co mi pasuje. Z jednej strony podoba mi się, hmm nawet nie umiem tej cechy nazwać, ale chodzi o bycie paryską matką, jednak z drugiej strony wiem, że daleko mi do takiej i też kłóci się to z innymi moimi przekonaniami, jak choćby karmienie piersią dłuższe niż 3 miesiące. Nie przeszkadza to jednak w  tym, żeby dążyć do perfekcji, więc trenuję moje zachowania, a co z tego wyjdzie, to się okaże. Teraz robię notatki w trakcie czytania książek, i takie oto zapiski Wam przedstawię:

1. Wprowadzenie 'pauzy' (przeczekanie). Nie zakłada, że będziemy czekać, aż dziecko się wypłacze, ale nie lecimy na pierwsze stęknięcie. U nas się okazało, że czasem Krzychu w nocy zakomunikował, że przewraca się na drugi bok. Ćwiczy to również cierpliwość u dzieci.
2. Stałe godziny posiłków. We Francji dzieci jedzą co 4 godziny co u nas jest nie do przejścia, ale są one cierpliwe i nie grymaszą w restauracjach i nie podjadają w czasie dnia. Mają tylko jeden, jedyny deser zamiast przekąsek.
3. W trakcie grymaszenia trzeba powiedzieć stanowcze "zaczekaj". Krzychu jeszcze na to nie reaguje.
4. Dziecko powinno umieć bawić się samym sobą, jeśli to robi nie można mu przeszkadzać. Nam rodzicom się wydaje, że ciągle trzeba im zapewniać rozrywki.
5. Przesypianie nocy. Nam to nie idzie, ale widzę światełko w tunelu. Faktycznie jak Marek go usypia, to inaczej się zachowuje, więc teraz tylko trzeba wybrać odpowiedni moment. My poczekamy aż wyzdrowieje i będzie można odstawić od cycka. Ponoć pomaga opowiadanie niemowlętom jak powinny zasypiać, ale to może przy drugim dziecku jak się takie pojawi.
6. Wytyczone jasno granice, jednak w ich zakresie pełna swoboda działań. W tym jestem kiepska i nie wiem jak to zrobić, ale już czytam książkę uzupełniającą.
7. Na wszystko jest odpowiednia pora. Sama się muszę tego nauczyć.
8. Dzieci powinny odkrywać świat z radością.
9. Zabawki tylko w pokoju dziecka. Dążę do tego, żeby takie miejsce u nas w domu zaistniało.
10. Uczyć mówić 'dzień dobry' (przede wszystkim), 'do widzenia', 'dziękuję' i 'proszę'. We Francji mają rytuał powitania. Jest to obraza jeśli dziecko się nie przywita. Mi się ta zasada bardzo podoba.
11. Dziecko musi czuć nad sobą kontrolę rodziców, trzeba być dla niego przywódcą, umieć rozmawiac i słuchać.
12. Trzeba mieć równowagę między stanowczością a porozumieniem.
13. Rodzic ma uczyć zasad, a nie je egzekwować.
14. Przed snem "rób co chcesz ale w swoim pokoju", to jest czas dla dorosłych.
15. Trzeba dziecku pozwalać na dużo rzeczy, wtedy zyskamy autorytet, zakazywaniem stajemy się autorytarni (oparty na bezwzględnym posłuszeństwie, nadużywający władzy)
16. Uczyć dziecko, żeby pytało zanim coś weźmie.
17. "Oznaką sukcesu edukacyjnego jest nauczenie dziecka, że ma słuchać, dopóki nie będzie samodzielnie umiało udzielić sobie od czasu do czasu pozwolenia na nieposłuszeństwo. Jak można nauczyć się łamać określone rozkazy, jeśli nie umie się ich słuchać? Podległość poniża - natomiast posłuszeństwo pozwala dziecku dorastać".
18. "Dzieci powinny czasem oglądać telewizję, żeby mieć wspólną płaszczyznę porozumienia z rówieśnikami".
19. Hasło "raz. dwa, trzy" daje dziecku czas.
20. Aby dziecko uznało autorytet potrzeba słów, czasu, cierpliwości i obopólnego szacunku.
21. Przykładowo: jeśli dziecko chwyci do ręki nóż, powinniśmy słowami kazać mu go odłożyć, kiedy to zrobi wytłumaczyć dlaczego to narzędzie jest niebezpieczne. Rzucenie się i wyrwanie go z rąk dziecka niczego by go nie nauczyło.
22. Odmowy mają być nieodwołalne, rzadkie, ale zamykające dyskusje.
23. Powściągliwość w pochwałach.
24. Jak najwcześniej uczyć odpowiedzialności.
25. Hasło przewodnie "To ja decyduje!"

Oczywiście jak przystało na paryską matkę powinnyśmy być szczupłe, zadbane, pachnące i uśmiechnięte. Także tego, no... powodzenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz