niedziela, 17 listopada 2013

Wymenczon.

 Czytelnia:
 Alcott Louisa May - Małe kobietki. Usłyszałam o tej książce w serialu 'Przyjaciele'. Inaczej się czyta kiedy coś jest polecone, lub zasłyszane. Spodziewałam się, że to będzie jakieś romansidło, a jednak nie. Jest to stara książka, zaliczana do klasyki. Opowiada o czterech siostrach: Meg, Jo, Beth i Amy, które pracują nad sobą, aby stać się dobrymi kobietami i gospodyniami. Czytając to człowiek ma wrażenie, że jest śmierdzącym leniem. Chciałabym mieć taki spokój i opanowanie w wychowaniu dzieci, jak ich matka, w ogóle teraz nie ma już takich rodzin jak ta, z zasadami, ale też i z sercem. Powieść ta może być dobrym przykładem na wychowanie dzieci, czasem nawet i dorosłych. Sama miałam wenę, żeby walczyć ze swoimi słabościami, bo głównie to było celem dziewczynek, ale trochę odpuściłam, co właśnie należy do jednej z moich słabości.
"Nie popadnijcie tylko w odwrotną skrajność i nie harujcie jak niewolnice. Ustalcie sobie stałe godziny pracy i zabawy, sprawcie by każdy dzień był zarazem użyteczny i przyjemny i udowodnijcie, że rozumiecie wartość czasu poprzez dobre wykorzystywanie go. A wtedy młodość będzie cudowna, starość przyniesie niewiele żalu, a życie mimo biedy okaże się pięknym sukcesem"
To była wypowiedź ich matki na eksperyment, który zrobiła dziewczynkom, żeby nauczyć ich trochę życia. Eksperyment był dobry, ale nie napiszę jaki. Może ktoś kiedyś to przeczyta i będzie wolał dowiedzieć się sam.

Jestem niezorganizowana i doskwiera mi ta wada. Pojawia się coraz więcej rzeczy do ogarnięcia, a czasu nikt nie rozdaje. Oprócz zwykłych obowiązków domowych, które są czasochłonne, dochodzi dosyć ciężki okres w pracy, gdzie jest okropnie dużo roboty. Nie wolno zapomnieć o rodzinie i znajomych i o tym, że muszę w tygodniu wykorzystać dwie wejściówki na coś baseno-fitneso podobne. Przytłacza mnie ta sytuacja. Ostatnio dziewczyny w pracy powiedziały, że wyglądam na smutną. Powiedziałam, że to zmęczenie, bo szczerze tak myślałam. Potem sobie pomyślałam, że w sumie to nie mam ostatnio się z czego cieszyć i może to być całkiem prawdą, chociaż taką, którą świadomie nie dopuszczam do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz