piątek, 29 maja 2015

Gdzie ja jestem?

Głównym punktem programu są spacery po parkach. Uwielbiam londyńskie parki. Są duże, trawa jest czysta, pełno miejsca żeby się rozłożyć,  kawiarnia żeby sobie coś kupić,  poza tym dizajn jest jak we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym. Jednym slowem rewelacyjny relaks... hmm dwoma słowami. Place zabaw dla dzieci to jest coś pięknego. Bezpieczne, przemyślane i w ogóle nasze to się chowają przy tych. Ale nie o tym chciałam pisać, a o ludziach tu występujących. Gdyby nie Żydzi, to powiedziałabym, że najwięcej tu Polaków.  Na każdym kroku słyszę ojczysty język i już tak się mieszam że nie moge się wysłowić ani po polsku, ani po angielsku.

26 maja obchodziłam pierwszy raz Dzień Matki. Fajnie kiedy tata pomyśli za dziecko, ale jednak to nie jest to samo, co laurka, albo wierszyk, (jednak jest mile widziana ich pomoc). Byłam na przedstawieniu Antka. Dzieci śpiewały "Dziękuję,  całuję,  kocham Cię nad życie". Aż się łezka w oku kręci. Ja jeszcze trochę muszę poczekać na prawdziwe świętowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz