niedziela, 14 lutego 2016

Nie po myśli.

Czego nie chcę załatwić, to ciągle nie wychodzi. Lekarze, to już temat rzeka. Oprócz tego, że ciągle muszę za nich płacić, to jak już chcę iść na nfz to nie można takich znaleźć. Uwielbiam polską służbę zdrowia.
Ostatnio jednak zmarnowałam półtorej godziny na czekaniu w kolejce do kancelarii kościelnej, ale okazało się, że pani mnie źle poinformowała i czekałam do mecenasa, a nie do księdza. Miałam w tym czasie szykować jedzenie, bo idę do pracy, ale całe szczęście babcia wspomogła, bo nie wiem, jak długo jeszcze bym siedziała.

Rozchorowałam się. Wiele rzeczy zniosę, ale nie zatoki. Glowa mi łupie jak w kopalni. Nie mam nawet siły się sobą porządnie zająć. Każdego dnia dłuży się lista z rzeczami które trzeba wykonać. To nawet nie są zaległości, tylko codzienne obowiązki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz