wtorek, 9 lutego 2016

Robota.

Przetrwałam pierwszy i najgorszy okres w pracy. Inwentaryzacja to nic fajnego, ale mnie jakoś przeszło, powiedziałabym nawet wesoło. Chyba musiałam wyjść do ludzi. Szkoda, że po pracy już nie jest tak fajnie. Nie mam siły na nic, marzy mi się tylko prysznic i łóżko. Niestety i jedzenie się czasem kończy i wtedy jest najgorzej.
Plany na przyszłość? Powrót od marca na cały etat.
Nie wiem jak ja to ogarnę. Mam nadzieję, że syn mnie będzie poznawał...

1 komentarz: