piątek, 16 czerwca 2017

Kawa czy herbata?

W moim przypadku jedno z drugim w zespole dopiero daje radę, żebym przeżyła dzień względnie sprawnie. Staram się nadrobić wszystko, ale z dnia na dzień jest coraz gorzej. Czasem aż mi głupio, że znowu czegoś nie mogę, a już najgorzej odmawiać dziecku po raz kolejny zabawy. Kiepska sprawa.
Chyb a z Krzychem w ciąży nie doszłam do tego stadium, żeby płakać z bólu, albo już nie pamiętam. W poniedziałek idę do lekarza, mam nadzieję, że mi powie, że właśnie zaczynam rodzić.

Kleszcze. Temat wałkowany w tym sezonie w nadmiarze. Mam wrażenie, że spadają z deszczem te dziady przebrzydłe. Specjalnie mnie to nigdy nie dotyczyło, a teraz jakaś plaga. W środę Marek miał, w czwartek Krzychu jednego i jeszcze dzisiaj dwa kolejne. Można się naczytać różnych informacji, a wychodzi na to, że gówno z tym faktem zrobisz.
Jak żyć, ja się pytam?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz