wtorek, 28 sierpnia 2018

Obowiązki

Wieczór. Chciałabym jakiś film obejrzeć, kolację normalnie zjeść, książkę poczytać, coś porobić ciekawego. Hahaha Nie! Absolutnie żadne przyjemności. Gary zmyć, ugotować zupę, zmyć po tym gotowaniu, przygotować coś na jutrzejszy obiad, posprzątać po tym przygotowywaniu.
KU*WAAA Kuchnia... ciągle ta zasrana kuchnia. Nienawidzę jej. Lubię, bo jest ładna i taka przytulna, ale wiecznie zasyfiona i ciągle muszę w niej być i coś robić.

Muszę też być z dziećmi, bo one bez matki nie umieją żyć, ale średnio lubią kuchnię, więc średnio chcą w niej być, ale dobrze lubią zjeść, więc ja dużo muszę się rozdwajać.
JAK ŻYĆ ja się pytam?!?!?!

Czasem popatrzę sobie na moje dłonie (do lustra już nie mogę) i myślę sobie, że mogłabym paznokcie zrobić i wyglądać trochę jak człowiek. Zaraz potem uświadamiam sobie, że te pazury wytrzymają tylko tyle, co do następnego sprzątania, nawet nie zdążę się nimi nacieszyć.
Życie kury domowej jest okrutne.
Kurtyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz