niedziela, 10 lutego 2019

Nie ma tego złego...

No właśnie rzadko w ostatnich czasach się zdarzały takie objawienia pozytywne, a tu takie cudo zostało wynalezione i to przez tego cholernego zęba. Kolejnego dnia po wyrwaniu dostałam okres, czas w którym moje ciało, oraz głowa żyją zupełnie swoim życiem i jest w stadium autodestrukcji. Doskwiera mi wszystko, nerwy mną szargają, mam ochotę kogoś udusić.
Ból zęba, całej szczęki, głowy, wnętrzności, myślałam, że eksploduje. Wieczorem nie wytrzymałam i wzięłam kulki homeopatyczne z przeznaczeniem na zęby. I co? Cały dzień mi to zajęło zanim się zorientowałam, że mam okres a mnie nic nie boli. Zazwyczaj 2 dni miałam wyjęte z życiorysu, a kolejne 3 się snułam jak smród po gaciach, a tu nic. Żaden dramat, i nawet humorków nie miewałam złych.

Okropnie dużo pracy przede mną, a czasu mało. Nadal nikt nie wynalazł sposobu, żeby wydłużyć dobę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz