Ten moment kiedy jest Ci cholernie przykro, a na każdym kroku spotykasz znajomych niewidzianych od lat i masz ochotę zadać "100 pytań do...". Nigdy na tak pięknym pogrzebie nie byłam. Ja nie mam licznika w głowie, ale chodziły słuchy, że ponad 200 osób się pojawiło, większość z białą różą w ręku szło do kaplicy jakby wojsko maszerowało. Dużo osób w barwach Śląska i odpalone race, bo Mareczek sobie tak życzył.
Dochodzę do wniosku, że najlepszym odbiciem tego jakim byliśmy człowiekiem za życia, będzie właśnie nasz pogrzeb.
Myślę o tym dużo, a jednak dalej nie mogę w to uwierzyć.
Należałoby wyciągnąć wnioski z tej smutnej sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz