piątek, 15 kwietnia 2011

Breaking point

Znowu dylemat wymyślenia tytułu tego wpisu. Jest taki, bo właśnie ta piosenka mi brzęczy nad uchem... Keri Hilson - Breaking Point. Strzeliło w dziesiątkę, mimo tego, że nie taki "punkt załamania" mi się uwydatnia jak w tej piosence. Moja silna wola poszła wczoraj na spacer i do tej pory nie wraca. Myślę nawet, ze ona mnie wcale nie lubi i nie chce ze mną przebywać. Złamałam się wczoraj dietetycznie i to w sposób naprawdę bezczelny. Tak więc, dietę sobie odpuściłam. Nie chce mi się nawet wmawiać samej sobie, że to teraz jest nieodpowiedni czas. Nigdy nie będzie odpowiedni, bo ja lubię jeść, więc każdego rodzaju dieta będzie dla mnie męczarnią. Trzeba po prostu żreć z głową na karku i raczej w mniejszych ilościach. Ciężko kiedy pod nosem ciągle przelatują czekolady, czipsy, ciasta, fast foody, i inne jedzeniowe śmieci. Wcale nie mam na nie ochoty zawsze, one po prostu mnie wołają. Dobrze, ze to nie mi się trafił kucharz bo by źle się to skończyło ;)

Ogólnie przez to, że w tym roku zostanę wielodzietną ciocią zaczynam mieć manie czytania o ciążach. Dziś trafiło na: Jak ciężarne matki celebrują macierzyństwo. Nie powiem, niektóre rzeczy są całkiem fajne, np. odlew brzucha albo jakaś fajna sesja zdjęciowa. No i nie obyłoby się bez zdjęcia fajnego dzieciaczka. Nie to, żebym miała obsesje, ale wszystko co malutkie jest rozkoszne, więc czemu miałabym tu nie ciapnąć zdjęcia? :)


Kończąc Harrego Pottera trzeba było czynić powinność i kopnąć się do biblioteki. Dawno nie miałam takiego problemu w wyborze książki. Poszłam na dział mój od zawsze ulubiony a tam dla mnie nic ciekawego. Wszystko co mi wpadało w ręce było w stylu rozpadających się związków, dzieci z ADHD, zostaniesz rodzicem, itp. Dzieci się na razie nie spodziewam zwłaszcza tych z ADHD. Wypożyczyłam jednak książkę "101 rzeczy które powinien zrobić mężczyzna żeby uszczęśliwić kobietę" oraz "Przewodnik po mężczyznach". Utwierdza mnie to w fakcie, że mojemu mężczyźnie nic nie brakuje :D Piękne to jest. Ewentualnie mądrą książką z tego działu może okazać się "Twórcze podejmowanie decyzji". Jeszcze się nie wgłębiłam w nią. Brzmi mądrze, ale czasem pozory mylą. Żeby nie było, to wypożyczyłam też całkiem normalne opowiadania Paulo Coelho. "Alchemik" i "Weronika postanawia umrzeć". Słyszałam, ze są dobre, tak jak cały pisarz, ale czytając jego książkę "Pielgrzym" męczyłam się okrutnie. No dobra, dosyć tego, bo jeszcze się okaże, że jestem oczytana ha ha ha :)

1 komentarz:

  1. Matko toz sie zapuscilam, ale czytam regularnie...tzn ja tylko napiszesz :)
    Czytaj dale,lecz nie za duzo o ciązach :P
    jedz wszytsko ale z umiarem, tego sie chyba da nauczyc :)ide spac na razie :P buziol

    OdpowiedzUsuń