wtorek, 26 czerwca 2012

Peace of mind.

Z ciekawości chciałam zobaczyć jak w angielskim języku brzmi święty spokój. Z ich na nasze wychodzi spokój umysłu. Święty spokój umysłu - nic dodać nic ująć. Dziwne rzeczy zaprzątają moją głowę. Chciałabym żeby jakaś maszyna za mnie ogarniała wszystko, ale ją też trzeba ogarniać i to jest takie masło maślane. Brakuje mi stabilizacji. No i znowu... muszę iść się więc notkę dokończę później, a koniecznie muszę wspomnieć o nowym telefonie który mam ochotę wywalić przez okno w chwili obecnej....

3 komentarze:

  1. oh ciotka ciotka, jaki wzielas tel? najpier trzeba zrobic wywiad w internecie albo wsrod znajomych zanim sie podejmie tak wazna i dlugotrwala w skutkach decyzje...

    OdpowiedzUsuń
  2. no i kolejna mnie tu denerwuje :D

    OdpowiedzUsuń