piątek, 7 grudnia 2012

Ho Ho Ho

Dzień Świętego Mikołaja. Przyszedł nagle, szybko poszedł i tylko mogłam obserwować ludzkie zachowania w pracy. Jestem wstrząśnięta z jakim napięciem i grymasem ludzie przeżywają  ten okres. Nieważne jednak, nie mogę nad tym się zastanawiać, bo tylko mi się psuje humor. Wczoraj nadeszła prawdziwa zima. Z racji, że zepsuły mi się hamulce w rowerze muszę jechać bardzo wolno. Nie jest to problemem w taką pogodę. Śnieżek prószy, nie wieje i nie ma mrozu. Jest pięknie. Zaraz będzie pełno światełek i kiermasz na rynku ( o ile już go nie ma) i to jest to, co w świętach najbardziej lubię, cała reszta (czyt. Wigilia itp) mnie męczy.
W telewizji już Kevin leci, radia jeszcze nie słuchałam, ale to nic, sama to załatwię.
Okres świąteczny uważam za otwarty!


1 komentarz: