Od lutego wracam do roboty. Niestety na ten tydzień zapowiadają deszcze, więc i samopoczucie nie będzie zbyt kolorowe. Zastanawiam się czy na cito nadrabiać zaległości, czy odpocząć. Nie szybko nadejdzie czas, w którym bym mogła sobie odpuścić, z drugiej jednak strony mam ciągłe poczucie marnowanego czasu, nawet jeśli to mała przerwa między obowiązkami. Coś mi na bani siadło.
Czuję, że rosnę w siłę. Moja mgła mózgowa aż tak nie uwiera i coraz lepiej się czuje na tym świecie. Coś, jakby rozwijała się moja psychika. Spokój. Opanowanie. Jedna rzecz mnie tylko boli, ale przyjdzie i tego koniec.
... mam nadzieję, że powaleni klienci mojego sklepu nie zabiją we mnie tego entuzjazmu.
Lubię taki stan umysłu, pozytywny, mimo zmęczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz